Komunistyczna zbrodnia nadal bez winnych
6 lipca, 2022
W środę 6 lipca zapalono znicze i złożono kwiaty pod Pomnikiem Sprawy Elbląskiej. Dokładnie 70 lat temu, w 1952 roku Henryka Zająca, skazanego ze Sprawy Elbląskiej Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku na dwanaście lat więzienia na podstawie sfabrykowanych zarzutów, dosięgła śmierć. Ówczesny naczelnik więzienia karno-śledczego w Gdańsku kpt. Jerzy Groszewski twierdził, że to samobójstwo. Współwięźniowie mieli jednak odmienne zdanie.
Kara nie dosięgła winnych
Skazany w tym samym czasie w Sprawie Elbląskiej Józef Olejniczak stanowczo zaprzecza, że było to samobójstwo. Opowiada, że strażnik powiedział mu bezpośrednio: „Zabili wam kolegę”. Józef Waszkiewicz, sędzia Najwyższego Sądu Wojskowego, również miał wątpliwości co do przebiegu wydarzeń. Nie zbadano ciała, ani nie przesłuchano strażników, którzy je odkryli.Od tragicznego dnia upłynęło wiele lat, a nadal nie wymierzono kary: ani zabójcy Henryka Zająca ani naczelnikowi Więzienia Karno-Śledczego w Gdańsku i jego zastępcy do spraw polityczno-wychowawczych za zaniechanie czynności. Być może pan Henryk nigdy nie doczeka się sprawiedliwości za tę zbrodnię.